Zostało mi jeszcze trochę dnia, a szkoda by go marnować i nic jeszcze nie ugotować. Szczerze to chodzę głodna, bo robię wszystko w biegu, gotowanie, zmywanie, szybkie ogarnianie stołu i układanie scenerii na kolejne danie, potem znowu sprzątanie i zmywanie, jeszcze w biegu pisanie przepisu, przygotowywanie zdjęć i znowu dopisywanie do przepisu nowych myśli. Dopiero wieczorem mogę kosztować to co przyrządziłam. Tak, wiem, niezdrowo, ale na dniach odpocznę i będzie przerwa około tygodnia. A szkoda, bo nie chce mi się odrywać od tego :)…